Trybunał sam ukręcił na siebie bicz
Z Kornelem Morawieckim, posłem, byłym członkiem klubu Kukiz’15 rozmawia Marcin Makowski
(…) Marcin Makowski: Nie szczędzi pan słów krytyki byłemu szefowi. „Ochłoń, zmądrzej” – mówi pan do Kukiza. Dlaczego nie słyszeliśmy podobnych słów wcześniej?
Kornel Morawiecki: Nawoływałem go kilkakrotnie do zmiany koncepcji uprawianej polityki. Nie ma jednak między nami ostrego konfliktu. Niestety, po sukcesie wyborczym Paweł Kukiz nie do końca wiedział, co robić dalej. Nie potrafił wyartykułować swojego programu. Słyszałem tylko o JOW-ach i antysystemowości. A ja mówię: „Dobrze, Paweł, ale jaki system w zamian wprowadzimy?”. W polityce trzeba mieć spójną i dalekowzroczną wizję działania. Trzeba chcieć nie tylko rozwalać system, lecz także zmieniać rzeczywistość społeczną, działać dla dobra wspólnego. Możemy się spierać, co nim jest, ale trzeba wiedzieć, że ten spór jest istotą polityki.
Kukiz tego nie wiedział?
Wydawało mi się, że nie bardzo.
Po co w takim razie związał się pan z jego ruchem?
Na początku była duża przestrzeń swobody, mówienia tego, co się myśli. Za to ceniłem Pawła. Później działania przeciwko PiS stały się ważniejsze niż głosowanie zgodnie z sumieniem. Jeśli on zaleca, żeby wyjmować karty do głosowania tak, aby sama procedura uznania kandydatury prof. Jędrzejewskiego była nieważna, to jest to moim zdaniem zła droga. Kto dał prawo politykom do paraliżowania Sejmu?
Nadal działali na granicy prawa. Pan również.
Nie zgadzam się. Oni kalkulowali, cwaniakowali, jak wykorzystać system. Nie patrzy się na obowiązek, tylko szuka haków, jak Sejm sparaliżować. Jak nie pozwolić rządzić. I co dalej? Nowe wybory? Brakuje mi u Schetyny, Petru i Kukiza konsekwencji i przejrzystości moralno-politycznej.
Uważa pan, że Paweł Kukiz zdradził swoich wyborców?
To za duże słowo. Na pewno popełnił błąd. W głowie mi się nie mieści, żeby chciał na stałe współpracować z PO i Nowoczesną. Niemniej mocno się jego zachowaniem w tej sprawie rozczarowa- łem. Jacy my jesteśmy antysystemowi, skoro będziemy grali pod dyktando tych, z którymi niedawno walczyliśmy? (…)