Pomysły za milion dolarów – „Pet Rock”
Co łączy ze sobą kamień w pudełku, sztuczne kości indyka, karteczki samoprzylepne i breloczek do kluczy? Choć może się to wydawać nieprawdopodobne, pomysły te przyniosły miliony dolarów czystego zysku. W tym cyklu przedstawię Wam kilka najbardziej kreatywnych i momentami mocno zwariowanych sposobów na zarobienie pierwszego miliona.
Często słysząc o tym, jak ktoś zbił fortunę na – wydawało by się – banalnym produkcie, myślimy: „Dlaczego ja na to nie wpadłem?”. Żaden z przedstawionych w tym cyklu „wynalazków” nie wymagał specjalistycznej wiedzy ani wielkich pieniędzy na wdrożenie. Na wszystkie wpadli ludzie, którzy nie odnosili wcześniej sukcesów w biznesie. Są wśród nich: stewardesa, drobny przedsiębiorca czy inżynier okrętowy. Na pierwszy ogień idzie… hodowlany kamień.
Pet Rock
Chyba nigdy w historii marketingu powiedzenie „pieniądze leżą na ulicy” nie było równie trafne. Pomysł na sprzedawanie kamieni, które udają zwierzęta domowe, stanowi najbardziej zwariowany przykład interesu, który w kilka miesięcy przyniósł fortunę.
Pewnego kwietniowego dnia 1975 roku Gary Dahl, marketingowiec z Kalifornii, wybrał się do pubu ze znajomymi. Podczas rozmowy ktoś pożalił się na swojego psa, sprawiającego mu nieustanne kłopoty. Dyskusja szybko zeszła na temat zwierząt domowych. Gary stwierdził, że wszystkie zwierzaki mają nieusuwalne wady: są hałaśliwe, brudzą, niszczą rzeczy i kosztują masę pieniędzy. W ramach rozwiązania tych dylematów zaproponował żartobliwą alternatywę – kamień. Według niego kamienie cechuje świetna osobowość, są tanie i łatwe w utrzymaniu.
Znajomi wymienili złośliwe uwagi, ale Gary nie rzucał słów na wiatr. Następne dni zajęła mu praca nad Podręcznikiem do trenowania kamieni domowych, który liczył 32 strony wypełnione poradami w stylu: „Jak nauczyć Twój kamień, aby udawał martwego”. Kiedy pomysł był już gotowy, pozostało jedynie zebrać „zwierzęta”. Wybór padł na meksykańską plażę Rositario i nie był on przypadkowy. Tamtejsze kamienie mają odpowiedni kształt i niską cenę – około centa za sztukę. Do całego zestawu dołączone zostało kartonowe pudełko z dziurkami umożliwiającymi „oddychanie” oraz sianko, które wyścielało jego wnętrze.
Po kilku miesiącach od rozmowy w pubie zapakowane kamienie zostały wysłane do sklepu z pamiątkami w San Francisco. Gary uznał, że rynek ten jest o wiele łatwiejszy do zawojowania niż branża dziecięcych zabawek. Jak się szybko okazało, miał absolutną rację. Kamienie błyskawicznie zostały hitem sezonu. Sprzedawane po 3,95 dolara przynosiły prawie 300% czystego zysku.
Kiedy fenomenem zainteresował się Newsweek, a Dahla zaproszono do popularnego programu The Tonight Show,produkt bił rekordy popularności. W październiku sprzedawano nawet do 10 000 sztuk dziennie na terenie całych Stanów Zjednoczonych. Właściciele kamieni zaczęli je malować i prześcigać się w poradach na temat sztuczek, których można je nauczyć. Kamienie umiały „leżeć”, przy drobnej pomocy „turlać się”, a nawet „atakować”. Na fali popularności Pet Rockpojawiły się również firmy oferujące np. pogrzeb kamienia na morzu. Szczyt sprzedaży przypadł na okres Bożego Narodzenia, aby zaraz potem gwałtownie spaść. Tak czy inaczej, Gary Dahl trafił idealnie w moment i zanim jego pomysł się wypalił, zdążył sprzedać dwie i pół tony kamieni, zarabiając na swoim genialnym pomyśle ponad dwa miliony dolarów.
Artykuł ukazał się pierwotnie na portalu Onet.pl 23 sierpnia 2011 roku (http://ciekawe.onet.pl/spoleczenstwo/pomysly-za-milion-dolarow,1,4827715,artykul.html)