Głodówką (rotacyjną) w Putina. O tym jak Unia chciałaby być groźna, ale niewiele może

Głodówką (rotacyjną) w Putina. O tym jak Unia chciałaby być groźna, ale niewiele może


Kategorie

Na Ukrainie, pomimo podpisania wątpliwego porozumienia w Mińsku, nadal wojna. Putin, choć oficjalnie stroną w konflikcie nie jest, bezprawnie przetrzymuje w areszcie Nadię Sawczenko, ukraińską pilot pojmaną przez separatystów. Ta w geście protestu podejmuje głodówkę, zagrażającą jej życiu. Co na to posłowie Unii Europejskiej? Zaostrzą sankcje? Postawią ultimatum? Nie. W solidarności z więzioną odmówią sobie obiadów. Na jeden dzień. Rotacyjnie.

Rotacyjnie solidarni

Cóż, nie od dziś wiemy, że europarlamentarzyści to prawdziwi ludzie ze stalowymi nerwami. Putinowi się nie kłaniają, jak trzeba sankcje nałożą, sfotografują się z flagą Ukrainy, a nawet – co niedawno z dumą na swoim Twitterze ogłosił Michał Boni – podejmą jednodniową rotacyjną głodówkę w geście protestu przeciwko polityce rosyjskiego agresora.

Michał Boni o swoim proteścieMichał Boni o swoim proteście, fot. Twitter

Tak, to nie jest żart. Po tłustym czwartku, ogłaszając solidarność z przetrzymywaną w areszcie Nadią Sawczenko, codziennie nowy europoseł będzie sobie odmawiał obiadu i kolacji. Na pomysł ten wpadł członek Parlamentu Europejskiego z Belgii, Mark Demesmaeker. W ślad za nim poszli wrażliwi na niesprawiedliwość międzynarodową koledzy, w tym wyraźnie poruszony sprawą Michał Boni.

Seryjnie nieskuteczni

Skąd ten kpiarski ton w skądinąd poważnej sprawie? Pozwalam sobie na niego ponieważ trudno mi zrozumieć, jak doświadczeni politycy pracujący w tak ważnej instytucji, mogą w swoich symbolicznych gestach być równie naiwni.

W sytuacji, w której Putin konsekwentnie uprawia politykę faktów dokonanych, a w Mińsku de facto załatwił sobie zalegalizowanie rozbioru Ukrainy, jedyne na co stać naszą staruszkę Europę, to symboliczne protesty godne lewicujących studentów. A dla przypomnienia – mówimy przecież o ludziach, którzy mają wpływ na przyszłość kontynentu. Co z tego, że ich motywacje są piękne i wzniosłe, skoro równie jak większość polskich powstań – nieskuteczne. Politycy nie są od solidaryzowania się, ale od kształtowania rzeczywistości.

Nagminnie naiwni

Nadia Sawczenko, która walczyła na wschodzie Ukrainy, już w lipcu ubiegłego roku została wzięta do niewoli i przetransportowana na terytorium Rosji. Zarzuca jej się absurdalne czyny, w tym m.in. udział w zabójstwie rosyjskich dziennikarzy, do którego miało dojść pod Ługańskiem. Od tamtego czasu kobieta przeszła piekło. Przetrzymywano ją w Instytucie Psychiatrii Sądowej, później kilkukrotnie przedłużano areszt. W grudniu w akcie desperacji Sawczenko zdecydowała się na podjęcie głodówki. Bez rotacji. Bez końcowego terminu – aż do skutku. Szybko stała się ukraińską bohaterką walki o wolność. 

W tej chwili po dwóch miesiącach, podtrzymywana przy życiu dzięki kroplówce, Sawczenko słania się na nogach. Choć oficjalnie mówi się o wymianie jeńców pomiędzy stroną Ukraińską a Rosyjską, nadal nie ma pewnych informacji o losie 33-letniej pani porucznik, która w październiku 2014 roku została wybrana na deputowaną do Werchownej Rady z listy partii Batkiwszczyna.

I teraz dopasujmy do tej dramatycznej sytuacji tweet Michała Boniego, który walcząc z Putinem na ciepłej posadce w Brukseli, wstrząśnie sumieniem świata i załatwi sprawiedliwość dla Pani Sawczenko. Gdzie Rzym, a gdzie Krym. Szkoda, że europosłowie nie pomyśleli o oficjalnym hasztagu, bo z tego co słyszałem, odpowiednia ilość retweetów ma moc przesuwania linii frontu. Nagminna naiwność i przymykanie oczu na brutalne metody Putina od lat cechuje politykę Unii Europejskiej. Tego typu akcje tylko wzmagają w nim poczucie bezkarności, bo z silnym można rozmawiać tylko argumentami siły.

Po prostu wykpieni

Nic dziwnego, że wpis Boniego błyskawicznie doczekał się kpin ze strony dziennikarzy i internautów. „Nie po to wybieramy europosłów, żeby tworzyli politykę głodując. To jest absurd. Polityk ma tworzyć politykę, a nie oszczędzać na jedzeniu” – skomentował sprawę Bartosz Węglarczyk. „Piękny ale pusty gest z głodówka rotacyjną. Głodowanie przez polityka największej frakcji rządzącej w Europie to przejaw bezsilności Unii” – wtórował mu inny dziennikarz, Michał Sułdrzyński. Również bez cienia poparcia całą akcje spuentowała ikona Twittera, Kataryna: „Ta głodówka rotacyjna europosłów to jak ma działać? Śmiechem zabić Putina? Sorry, ale to cyrk nieziemski. Zamiast rotacyjnej głodówki, mogli jednodniową dietę oddać na jakiś fundusz realnie wspierający więźniów politycznych Putina„. „Piękny gest europosłów. Na prośbę Michała Boniego cały weekend będą grać w Fifę 15 tylko Ukrainą” – wtórował satyryczny ASZdziennik.

Trudno nie przyznać im racji. Po prostu wyobraźcie sobie, że na ulicy w biały dzień zaczepia was jakiś zbir. Najpierw grozi nożem, a potem kradnie telefon. Policja dowiaduje się o przestępstwie, ale nie podejmuje żadnych kroków prawnych, poza okazaniem gestu solidarności. Funkcjonariusze rotacyjnie przez jeden dzień nie korzystają z telefonów komórkowych. A teraz zamieńcie zbira na Putina, was na Nadię Sawczenko, a policję na Unię Europejską. Wtedy to przestaje robić się śmieszne. I co najgorsze, nigdy nie było.

PS Po tym, jak poruszałem sprawę „rotacyjnego głodowania” na Twitterze, pomimo braku jakichkolwiek ataków personalnych z mojej strony, Michał Boni zablokował moje konto. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że zrobił to rotacyjne.