Wojna i pokój w średniowieczu
Nieodłącznie związane z religią, pojęcie wojny w średniowieczu przeszło długą ewolucję. Od chwalebnej wojny sprawiedliwej, po potępiane przez duchownych „wojny o kosze jabłek”. W średniowieczu, jak w żadnej innej epoce – sacrum nieustannie zmagało się z profanum. Również na polu walki.
Starcie procesowe. Początkowo genezę wojny wywodzono z obyczajowości ludów barbarzyńskich, które po części przejęły spuściznę Cesarstwa Rzymskiego. Według tego kanonu wojna była uważana za rodzaj procesu sądowego, rozstrzygającego zasadność pretensji jednej ze stron. Nie obca ówczesnym była także antyczna praktyka pojedynku między władcami bądź najodważniejszymi żołnierzami, mająca na celu zapobieżenie konfliktowi. Niejednokrotnie po stoczonej bitwie pozostawano na jej polu przez wyznaczony czas (przeważnie trzy dni), w celu uznania ważności starcia. Przepisy wojenne określały zarówno czynności związane z podziałem łupów oraz postępowaniem z jeńcami, traktowanymi we wczesnym średniowieczu zazwyczaj brutalnie. Wraz z postępami chrystianizacji, w obawie przed karą Bożą praktyka ta stopniowo zanikała, a zamiast egzekucji dochodziło do wymiany lub wykupu jeńców.
Wojny sprawiedliwe i niesprawiedliwe. Ponieważ przesłanie Chrystusa kłóciło się z rzeczywistością konfliktów zbrojnych, rozpoczęto analizę Nowego Testamentu pod kątem ewentualnego ich potępienia. W tej materii już Ojcowie Kościoła doszli do wniosku, że Ewangelia potępia jedynie przykłady przemocy prywatnej, nie odnosząc się natomiast do wojny jako takiej. W związku z tym dokonano jej podziału na sprawiedliwą oraz niesprawiedliwą. W klasyczny sposób pojęcia te zdefiniował św. Augustyn, twierdząc, że „wojna sprawiedliwa to taka, która za cel stawia sobie odzyskanie pokoju bądź sprawiedliwości, pomszczenie doznanych krzywd, a nie pożądanie próżnej chwały”. Musi być ona także w sposób otwarty wypowiedziana i, co ważne, poprowadzona przez panującego władcę. Wojna niesprawiedliwa nie spełnia powyższych warunków. Augustyn sprowadzał wojnę do roli bicza Bożego; jej zadaniem było przywrócenie stanu sprzed konfliktu (status quo ante). Zaznaczył, że osobom duchownym nie przystoi brać czynnego udziału w bitwach, sprawowali oni jednak funkcje kapelanów władców, odprawiali msze przed starciem, udzielali komunii rycerzom.
Pokuta po bitwie. Nawet gdy wojna była sprawiedliwa, musiały po niej nastąpić skrucha i pokuta. Różni myśliciele chrześcijańscy zalecali różne środki zadośćuczynienia – od dwóch dni bez uczęszczania na mszę świętą, przez 40 dni postu, aż do trzech lat bez przyjmowania eucharystii. W przypadku łuczników i wojsk balistycznych, które zazwyczaj nie wiedziały, ilu ludzi pozbawiły życia, zalecano trzykrotny cykl czterdziestodniowej pokuty połączonej z postem. Stanowisko w kwestii indywidualnej odpowiedzialności było jednak podzielone. Augustyn twierdził np., że walczący w wojnie sprawiedliwej nie ponoszą winy za swoje czyny, ponieważ wypełniają rozkaz zwierzchnika.
Pokój Boży i Rozejm Boży. W późniejszym średniowieczu nasiliły się ruchy pacyfistyczne związane z ideą Pokoju Bożego (pactum pacis) oraz Rozejmu Bożego (treuga Dei). Ten pierwszy zakładał powstrzymanie się od pospolitej, codziennej przemocy, wymuszeń i grabieży. Ten drugi nakazywał zaprzestanie działań zbrojnych na określony czas, bądź w trakcie trwania najważniejszych świąt. Treuga Dei był wykorzystywany przez władców do kontrolowania czasu trwania wojen, przez co posiedli oni, jak to określa Max Weber, monopol przemocy. Natomiast pactum pacis przyczynił się do tworzenia milicji ludowych, a co za tym idzie emancypacji komun, niejednokrotnie kierujących ostrze swojego działania przeciwko panom feudalnym.
Służba w Armii Chrystusa. Coraz ważniejszą rolę w „teologii wojny” stanowił rosnący w siłę stan rycerski, na którego barkach spoczywało staczanie bitew. Odtąd milites (zbrojni) mieli taki sam udział w zbawieniu jak ludność cywilna. Swoją więź z nimi, jako obrońcami wiary, Kościół podkreślał niejednokrotnie choćby poprzez ceremonie święcenia broni oraz nawoływanie do ruchów krucjatowych, będących jednocześnie pielgrzymkami.
Podstawowymi dziełami ze wskazówkami etycznymi dla rycerstwa zakonnego był traktat Bernarda z Clairvaux „De laude novae militiae ad milites templi” (Pochwała nowego rycerstwa). Według tej wykładni nastąpić powinno zerwanie z brutalnym postępowaniem rycerstwa świeckiego i przyjęcie służby w Armii Chrystusa, wykazanie się przymiotami ducha oraz uczynkami miłosierdzia względem bliźniego. Ponieważ rzeczywistość chrystianizacji nad Bałtykiem oraz wypraw krzyżowych kłóciła się z idealistycznymi postulatami Bernarda z Clairvaux, starano się je interpretować w duchu wojny wewnętrznej, prowadzonej z szatanem przez każdego chrześcijanina.
Wojna według scholastyków. Wielcy myśliciele epoki wraz z odkryciem prawa rzymskiego zaczęli zadawać pytania o definicję wojny jako takiej. Filozofia scholastyczna, głównie za sprawą Tomasza z Akwinu, wyodrębniła trzy klasy pojęć.
* wojna jako starcie z wrogiem zewnętrznym, pomiędzy dwiema społecznościami;
* zwada jako starcie miedzy jednostkami oraz małymi grupami;
* warcholstwo jako konflikt między niezgadzającymi się ze sobą częściami społeczeństwa.
W różny sposób próbowano także dociekać genezy wojen. Twierdzono, że odpowiadają za nie niepohamowane żądze, zbytnia obfitość dóbr doczesnych czy brak przestrzegania przykazań. Według Jana z Lignano oraz benedyktyna Honoriusza Boneta (XIV w.) wojna miała mieć także charakter kosmologiczny, a ruch ciał niebieskich bezpośredni wpływ na nasze czyny związane z konfliktami zbrojnymi.
Wojna o kosz jabłek. Kościół przestrzegał jednak przed prowadzeniem wojen w błahych sprawach, nawet mających wszelkie znamiona wojen sprawiedliwych. Jednym z przykładów jest tzw. wojna o kosz jabłek, toczona w latach 1428-29. Jak głoszą podania kronikarskie, książę Lotaryngii, któremu poskarżyli się lokalni mnisi, domagał się od miasta Metz zadośćuczynienia za nielegalne zerwanie kosza jabłek z jego ziem. Nie otrzymawszy gratyfikacji, rozpoczął otwarty konflikt. Ponieważ podobne przypadki nie były odosobnione, od ok. XIII w. zaczęły funkcjonować dwie koncepcje posłuszeństwa: obok tradycji rzymskiej pojawił się model postępowania dopuszczający uchylenie się rycerza od wojny, jeśli miał on wątpliwości co do jej zasadności.
Refleksja pacyfistyczna. W dojrzałym średniowieczu równolegle rozwijała się refleksja pacyfistyczna. W historiografii epoki obok traktatów rycerskich znajdziemy więc dzieła nawołujące do zwieszenia broni, takie jak napisana w roku 1413 „Livre de paix” (Księga Pokoju), pierwszej europejskiej literatki Krystyny de Pizan. Całkowicie przemoc potępiali waldensi (występujący przeciw władzy i bogactwu Kościoła, tępieni przez inkwizycję) i lollardzi (członkowie ruchu plebejsko-religijnego powstałego pod wpływem nauk Jana Wiklefa). Nie zmienia to faktu, że całej epoce przyświecała myśl, iż „lepsza sprawiedliwa wojna od niesprawiedliwego pokoju”.
Eschatologia i militaria. Przez całe średniowiecze wojna szła w parze z religią. Papiestwo nie mogło istnieć bez rycerzy, rycerze – pragnąc zbawienia – nie mogli działać w niezgodzie z Kościołem. Eschatologia pełna była symboli militarnych. Wiarę przyrównywano do umocnionej twierdzy, której należy bronić, lub do tarczy obronnej, cytaty z Biblii do strzał, hełm do zbawienia, a miecz do słowa Bożego. Przed walnymi bitwami modlono się, a w zgiełku natarcia wykrzykiwano np. „Saint-Gorges”, „Notre-Dame-Auxerre”. Po bitwie śpiewano Te Deum, fundowano kaplice.
Chcąc zrozumieć wojnę w średniowieczu, trzeba mieć na uwadze specyfikę duchowości tego okresu i jego nierozerwalną więź z religią, przenikająca każdą strefę życia człowieka. Nawet, zdawać by się mogło, tak odległą istocie chrześcijaństwa.
Tekst pochodzi z najnowszego numeru Pomocnika Historycznego POLITYKI. Pomocnik Historyczny Ziemskie dzieje Kościoła ukaże się 18 listopada w cenie 24,99 zł. Będzie liczył 188 stron. Można go będzie kupić w dobrych punktach sprzedaży prasy i w sklepie internetowym www.sklep.polityka.pl.
18 listopada ukaże się Pomocnik Historyczny POLITYKI Ziemskie dzieje Kościoła. Bogato ilustrowane wydanie specjalne poświęcone jest liczącej ponad dwa tysiące lat historii Kościoła rzymskiego, od jego zarania po czasy współczesne.
Pięćdziesiąt lat temu zakończył obrady II Sobór Watykański. Soborowa rocznica jest dobrą okazją, by opowiedzieć dzieje chrześcijaństwa. Jak narodziło się chrześcijaństwo ? Jak kształtował się Kościół instytucjonalny? Jak powstał europejski krąg cywilizacyjny? W jakich okolicznościach rozchodziły się tradycje chrześcijańskie? Jak wyglądała chrystianizacja świata? Jakie skutki przyniosło zderzenie katolicyzmu z nowoczesnością?
Pomocnik zawiera także kalendarium historii Kościoła w Polsce i na świecie, podręczny słowniczek pojęć teologicznych, objaśnienia hierarchii i liturgii kościelnej, sylwetki Ojców Kościoła, męczenników, świętych i papieży
„Religia okazuje się niezwykle ważnym elementem współczesnego świata. Nie zanika, jak przewidywali zwolennicy teorii sekularyzacji, lecz coraz silniej zaznacza swą obecność. W połowie XXI w. chrześcijaństwo wciąż będzie największą religią globu. (…).
Udało nam się zaprosić do współpracy autorów w różnym stopniu uczestniczących (lub nie) w życiu chrześcijan i Kościoła katolickiego, mających więc odmienne stosunki do instytucji wiary. Uważni Czytelnicy zauważą różne rozłożenie akcentów w poszczególnych artykułach. Dzięki temu otrzymaliśmy obraz bogatszy w kolory i o większej głębi. I przekonaliśmy się, jak w sumie mało wiemy o historii Kościoła. W kraju, w którego historii i współczesności chrześcijaństwo odgrywa ogromną rolę, taka niewiedza jest (chyba) grzechem. Zapraszamy do ekumenicznej lektury!”.